Xen i VMware w jednym domu stali.
Jako że ostatnio zajmuje mi sporo czasu różnego rodzaju wirtualizacja, byłbym chory gdybym nie spróbował sprawdzić co się może dziać gdy postawimy sobie VMware Server i Xen na jednej maszynie pod Xen kernelem.
Testowe środowisko:
- Serwer: PE 1950
- CPU: 4 x Xeon
- Dystrybucja: RHEL5
- Jądro: 2.6.18-53.1.14.el5xen
- Xen: 3.2
- VMware: Server 1.0.5
Wynik ?
Wydaje się że prawie wszystko działa.
Xen działa, xenowe wirtualne serwery działają.
VMware server działa, nie uruchomione jednak są wirtualne serwery, uruchamiamy – kernel panic :) Powtarzalne w 100%. Czyli już zajęty ring 0 przez hypervisor Xen nie pozwoli na uruchomienie VMware który także chce dostać do niego dostęp.
A bawił się OpenVZ’em ?
Tak mamy na produkcyjnych serwerach, działa przyjemnie.. OpenVZ jednak ze wzgl. na swoje podejście do sprawy wirtualizacji ma ograniczone możliwości. Jeżeli potrzebujesz 50 takich samych serwerów to nie ma problemu. Gdy potrzebujesz 50 różnych, z różnymi modułami o dowolnej konfiguracji wtedy kłania się parawirtualizacja.